Ku pamięci

Zakładka ta jest pracą zbiorową kilku spośród Autorów naszego Bloga i powstała w celu uczczenia pamięci naszej Koleżanki, Współautorki i jednej z Założycielek - Julii, oraz jej postaci - Arriane Eleny Way.

***
Arriane Elena Way

 ***
Arri. Kim była dla mnie? Z pewnością kimś wyjątkowym, specjalnym. Trudno ją opisać słowami. Pojawiła się, była... po prostu była. Była wtedy, gdy przekroczyłam po raz pierwszy próg szkoły, była wtedy, gdy zrobiłam to drugi raz. Byłam po prostu pewna jej obecności, lecz kiedyś po prostu już jej tam nie było. Nikt nie skakał po łóżkach jak szalony, nikt nie dawał ci darmowego koncertu w pokoju, nikt nie wymykał się w środku nocy na dach, nikt nie wspominał nic o dzikich ogórkach z północy ani o Gangu Dzikich Kokosów. Ciężko było mi osobiście patrzeć na łóżko obok. Nadal tak samo puste, niepościelone. Cały pokój był pełen jej rzeczy, które wcześniej zupełnie mi nie przeszkadzały, bo w końcu należały do Arri. Mojej najlepszej przyjaciółki. Była dla mnie jak siostra. Jak kolejna siostra, którą ktoś mi znowu odebrał. Czy za nią tęsknię? Ba, a kto nie! Nie znajdziesz drugiego takiego narwanego chochlika na całym świecie. Choć często przyprawiała mnie o ból głowy, naprawdę ją ceniłam za tę przebojowość. Była tym wszystkim, czym ja nigdy nie byłam i nie będę. Była odważna, pewna siebie, spontaniczna, po prostu była niezwykła w tym wszystkim, co robiła na co dzień... Takiej osoby się nigdy nie zapomni i wiem, że każdy zapewne widział ją nieco inaczej niż ja sama, lecz jestem pewna w stu procentach, iż ta osoba znalazła sobie to jedno miejsce w ich sercu, którego nikt nigdy nie zapełni. Nie pogodziłam się z jej śmiercią, gdybym mogła, z pewnością zamieniłabym się z nią miejscami. Chociaż nie ma jej dzisiaj w naszym gronie, w gronie Dzieci Nocy, chcę zapamiętać ją taką jak wcześniej: wesołą, zakręconą dziewczynę z milionem pomysłów na minutę. I może na świecie jest naprawdę wiele ludzi, lecz niech wszyscy wiedzą, że Arri jest tylko jedna.
Elaine Carter o Arri

Arriane? Nie znałam jej tak, jak poznać mogłam, to prawda, a moje wspomnienia zacierają się zdecydowanie za łatwo. Nie skorzystałam z okazji, by poznać ją tak dobrze, jak mogłam. Ale od początku była mi bliska i zapadła mi głęboko w pamięć. Obiecuję, że Jej nie zapomnę.
Arriane bez większych wysiłków osiągała to, o co ja staram się od lat, była taką osobą, jaką ja chciałam być. Była wyjątkowa. Co tu więcej napisać? Uśmiechnięta, zwariowana, energiczna. Miała niespożyte zapasy energii i chętnie wykorzystywała je do wprowadzania w życie swoich szalonych pomysłów. Była jedna jedyna na miliardy innych, niezastąpiona. Serce Szkoły dla Dzieci Nocy, jej siła napędowa, jeśli mogę tak to ująć. Bez Niej to już nie jest to samo.
Avril Folle o Arriane

Szczerze mówiąc nie ma dnia bym o Niej nie myślał. Może tego nie okazuję, ale cholernie za Nią tęsknię. Była słoneczkiem w Naszej, czasem ponurej, szkole. Była lekiem na zło, ale niestety nie wszyscy potrafili to docenić. W tym, po części, ja. Strasznie żałuję wielu złych słów skierowanych do jej osoby. Wiem jednak, że Arri nie chciałaby żebyśmy się smucili. Dlatego proszę... chociaż w tym jednym dniu poślijmy sobie wszyscy nawzajem uśmiech. Ot tak, bez powodu. Dla Arriane.
Julii niestety 'realnie' nie znałem dobrze, ale musiała być niesamowitą osobą. Śpij w spokoju, Nasz Aniele.
Matthew Knight


Julia.
Jestem wzruszony i wniebowzięty że pamiętacie o Julii. (...) Dla nas - jej przyjaciół, teraz to bardzo wiele znaczy. Zwłaszcza dla mnie. Nadal nie mogę sobie wybaczyć, że to nie ja ją obroniłem, lecz ona nas. Uwierz mi, że to była najokropniejsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała. Lecz ona, stety lub nie, taka była. Troszczyła się o innych, o sobie myślała na samym końcu. Była wspaniałym człowiekiem. Była właśnie jak ten anioł, jako który pokazywała się na blogu. Zawsze pełna energii, uśmiechnięta. Mały bączek nie mogący wysiedzieć nawet  5 minut w jednym miejscu. Była po prostu aniołem. I to po prostu wspaniałe, że o niej pamiętacie, choć minął już rok.
Quinn

Nie znałam jej bardzo dobrze, dlatego dużo o niej powiedzieć niestety nie mogę. Jednak Julia była mi mimo wszystko bliska. Fakt, różniłyśmy się od siebie niemal tak samo jak nasze postacie na blogu, ale dobrze mi się z nią rozmawiało o rzeczach poważnych, jak i o zwykłych drobnostkach. Nie wyobrażałam sobie tego bloga bez niej, ba!, nawet o tym nie myślałam. W końcu to ona była jego główną częścią, to ona wszystko napędzała. Kiedyś chciałam zrezygnować z mojej postaci, odejść, lecz przyznaję się, że to właśnie dzięki niej zostałam tutaj. Żałuję, iż nie poznałam jej lepiej. Naprawdę, szczerze tego żałuję. I może to głupie, że nawet teraz płaczę oraz tęsknię za osobą, którą znałam jedynie przez Internet, ale według mnie Julia była wyjątkową osobą i mocno wierzę, iż jest jej tam lepiej niż tu.
Autorka Elaine Carter o Julii


Czasami mam wrażenie, że tracenie bliskich mi osób to moja specjalność. Smutna, wręcz ponura specjalność, na którą, niestety, nie mam wpływu. Poza tym, należę do osób wrażliwych, ufnych i - tak naprawdę - naiwnych. Łatwo się przywiązuję, ciężko mi jest zrozumieć własne błędy, ale moja szklanka zawsze pozostaje do połowy pełna. I dzięki tym swoim cechom mogę szczerze wyznać, że tęsknię za Julią, której najlepiej nie pamiętam, tęsknię za naszymi rozmowami na Xacie, za Jej Gangiem Dzikich Kokosów, co do którego właściwie nigdy nie dowiedziałam się, o co chodziło, i wciąż chce mi się płakać, gdy pomyślę, że tego już nie będzie.
Shyless, autorka Avril Folle.

***
Julia odeszła od nas do swojego świata, świata Aniołów, czternastego sierpnia 2011 roku przed północą.
Koło godziny osiemnastej potrącił ją samochód, którym kierował pijany kierowca. Chyba mogę śmiało powiedzieć, że zginęła jako bohaterka - próbowała ochronić swoich przyjaciół.

***

o-arriane


***
Arris.

***
Na koniec napiszę coś od siebie jako obecnej Dyrekcji Bloga.
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy pomagali w tworzeniu tej zakładki i poprosić spóźnialskich, aby - jeśli chcą, oczywiście - również podesłali mi coś od siebie. W komentarzu pod tą zakładką, pod Dyrekcją, w mail'u(mój to pinkie@gg.pl ), przez gg(930335)... Jakąkolwiek drogą. Jak komuś odpowiada, to niech mi nawet i przez sowę przyśle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj pozostaw swój komentarz. Prosimy o kulturalne zachowanie w rozmowach między autorami. Prowadzimy je w nawiasach [kwadratowych].